Po długiej przerwie, wreszcie wybrałem się na kolejną wizytę. Tym razem zamierzałem posadzić dwa drzewka na miejscu tych ukradzionych i dokładnie pomierzyć cały sad. W miejsce brzoskwini postanowiliśmy dać jabłoń Katja, ponieważ owoce będzie miała pod koniec sierpnia, a nawzajem z Golden-em mają się podobno dobrze zapylać. W miejsce wiśni, niezmiennie próbujemy dać wiśnię. Tym razem odmianę Nefris. Podobno jest samopylna, daje dużo owoców i jest odporna na mróz.
Zanim decyzja zamieniona w czyn, jeszcze widok na obecny stan działki. Jak widać, zielska na sezonowym wymarciu, a siatka znów leży.
Co ciekawe, okazało się, że z części dwóch sąsiednich działek i kawałka naszej, ktoś wytyczył sobie obszar i ogrodził go taśmą opiętą na prowizorycznych plastikowych słupkach. Sprawa do zbadania.
Zatem przed wkopaniem sadzonek mała dokumentacja układu korzeni.
|
korzenie jabłonki |
|
korzenie wiśni |
I już po wkopaniu...
|
jabłoń Katja |
|
wiśnia Nefris |
|
wiśnia Nefris |
|
wiśnia Nefris |
Jako, że była jeszcze chwila, na koniec postanowiłem wyrównać trochę dojazd do sadu, bo, jak dotąd, samochodem osobowym nie było to możliwe. W tym roku wykosiłem pas zielska, ale od strony drogi był jeszcze garb ziemi. Pół godzinki przerzucania ziemi przez dwie osoby i wjazd wyrównany. Liczę na to, że przez zimę się uklepie, a w przyszłym roku trzeba tylko będzie przypilnować, żeby zielsko nie zarosło i tyle. Przy okazji okazało się, że jest z tej strony zupełnie inna ziemia niż w obszarze sadu. Nawet widać po kolorze.
|
wyrównany wjazd |
|
planowany dojazd - widok do sadu |
Na koniec kilka odkryć.
|
pozostałość po tegorocznym gnieździe os |
|
znalezione w ziemi mrówki |
|
jeszcze inne pozostałości po kolejnych mieszkańcach |
|
mroczne korytarze podziemnych lokatorów |
|
podgryziona jabłoń Golden |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz