Po wielu dylematach i rozważaniach różnych wersji stawiania fundamentów, postanowiłem ostatecznie wylać fundament samodzielnie. Do kopania, a raczej drążenia otworów, kupiłem świder glebowy o średnicy 17cm. Koszt tylko 69zł, a znacznie ułatwia pracę. Nie wiem, jak trzeba by było kopać dół na 50-60cm głęboki i jak z niego wybierać ziemię, żeby otwór był wąski. Postanowiłem w ramach jednego punktu wydrążyć dół na głębokość 50-60cm, a żeby góra fundamentu wystawała ok. 10cm powyżej gruntu, zdecydowałem się odeskować go kwadratową ramą 30x30cm z desek z palety. Tym sposobem szczyt fundamentu nie jest kołem o średnicy 17cm, ale kwadratem o boku 30cm. Żeby złagodzić przejście od jednego kształtu do drugiego, ściąłem ziemię żeby bok wchodził skosem w dół. Użyty beton, to gotowa mieszanka B20. Prądu pod ręką nie mam, więc do mieszania kupiłem wiadro 20l i saperkę. Jakoś dałem radę. Miałem nadzieję, że na jeden punkt wystarczy jeden worek 25kg betonu, ale z 2 worków ledwo się wyrobiłem. Do wylewki została włożona kotwa. Całość zakryta folią i pozostawiona do spokojnego schnięcia.
|
Otwór jest na tyle głęboki, że mieści się cała noga pomocnika |
|
Obrzeże otworu wyrównane, oczyszczone z zielska i odeskowane |
|
Tak będzie zanurzona kotwa |
|
Pomocnik brał się też za mieszanie betonu |
|
Jak widać, mieszać chciał każdy |
|
Z betonem, przeznaczonym na dolną warstwę zmieszałem trochę gruzu, żeby poszło mniej betonu |
|
Niestety jeden worek 25kg z odrobiną gruzu wystarczył tylko na tyle, żeby wypełnić sam otwór |
|
Finalny efekt przykryty folią, żeby nie wyschło za szybko, gdyby przyszło ostre słońce i upały |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz