Tej soboty robota zaczęła się w południe i pociągnęła jak zwykle do zmierzchu, a że zmierzch coraz bardziej zaciska pętlę, to i czasu bywa coraz mniej. Stan po poprzedniej wizycie to po 11 poziomów na lewej i czołowej połaci.
Po godzinie z hakiem udało się zamknąć część czołową.
Wyszło tego w sumie 17 poziomów i jeden trójkącik przy kalenicy. Ciekawe, że na tej tylnej trójkątnej wyszedł jeden poziom mniej.
Na dokończenie lewej trapezowej potrzeba było aż pięć godzin, ale to szersza połać i poziomów więcej, bo 21.
Na koniec trzeba będzie jeszcze dołożyć dookoła deskę okapową i jakoś połączyć lewą i prawą połać w kalenicy, ale coś pewnie wymyślę. Ważne, że już trzy części są wstępnie gotowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz