Sobota, 27 sierpnia 2016 - Okno od drogi

Moje szczęście do os mnie nie opuszcza. Już raz zrobiły sobie gniazdo w skrzynce, wcześniej zaatakowały mnie z gniazda w ziemi, a teraz próbowały się rozgościć pod podłogą tarasu. Tak, jak poprzednio, jeszcze na koniec poprzedniej wizyty, kiedy już szarzało, a one spały, zakradłem się z WD40 i popryskałem zarówno gniazdo i jego okolice. Zanim się obejrzały, to chyba wszystkie oberwały, bo kilka os, które się poderwało do lotu, poruszało się dość chaotycznie. Na wszelki wypadek dobiłem je kolejną porcją i oddaliłem się z miejsca zagrożenia. Dzisiaj postanowiłem usunąć gniazdo i wtedy się okazało, że od strony, która była ukryta, były jeszcze jakieś żywe osy, więc i te zlikwidowałem. Dodatkowo, musiałem też zniszczyć samo gniazdo, bo wypatrzyłem tam jaja.


Poza zniszczeniem gniazda zrobiłem jeszcze coś twórczego. Mianowicie pogłębiłem szpary w ramie okiennej i razem z szybami mogłem zamontować okno w futrynie. To jednak jeszcze nie koniec, bo deski się rozchylają, więc z całą pewnością trzeba będzie od zewnątrz przytrzymać je takimi płaskimi narożnikami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz