Sobota, 9 maja 2015 - Środkowa ścianka altany

Dziś w teren znowu jechałem czołgiem. Drewniana lufa prawie wystawała przed maskę.



Teren był tym razem nadzorowany przez małego partyzanta.
Przypomnienie stanu przed.

A to stan po robocie.

Kątowników schodzi całkiem sporo. Nawet 5 na tym jednym skrzyżowaniu, co dodatkowo połyka 20 wkrętów.

Niestety, nie wszystko się układa tak, jakbyśmy chcieli. Przez nasz teren przespacerowały się konie, kompletnie niszcząc nam krzak róż i depcząc po dopiero co przygotowanych grządkach.

Jak widać, ciągnęło je po prostu do owsa, które rosło za naszą granicą. Trzeba będzie jednak przeciągnąć choćby pojedynczy drut na odpowiedniej wysokości, żeby chociaż te większe zwierzęta zatrzymać.

Póki co, przed dalszą dewastacją ochroniłem grządki wbijając paliki dookoła.

A przy okazji, przed tymi dwunożnymi osobnikami, osłoniłem teren budując prowizoryczną bramę wjazdową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz