Dzień był bardzo słoneczny i póki deski w dachu nie są jeszcze pokryte papą, prześwituje przez nie słońce i tworzy się z tego świetny wzór.
Zadaniem na dzisiaj było ukończenie wreszcie tematu deskowania.
Zaplanowałem pokrycie przedłużek płytami OSB, żeby było szybciej, a
wokół dachu miały zostać przybite deski czołowe (przekręcone pod kątem
prostym do poziomu), które miały w przyszłości posłużyć jako wsparcie
dla rynien. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla desek
czołowych, bo krokwie są zwyczajnie zbyt cienkie i nie ma do czego tych
desek przybić.
Żeby móc ciąć płyty wzdłuż, znów trzeba było sobie przygotować "stół" roboczy.
A oto finalny efekt. Płyta docięta, przybita, przedłużki narożnych krokwi przycięte, a krawędzie styku podheblowane, żeby nie wystawały i nie podarły papy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz