Dzisiaj rozpoczęło się wreszcie deskowanie dachu. Zdecydowałem się na deski szalunkowe grubości 19 mm o szerokości 10cm. Znalazłem w Castoramie takie o długości 3m w cenie 5,98zł za sztukę. Nie spodziewałem się jakiejś super jakości, ale okazało się, że aż takiej tragedii nie było. Zwłaszcza, brałem dosłownie ostatnie takie deski.
Najpierw jednak trzeba było dokończyć impregnowanie więźby. Na szczęście dziś słońce mocno grzało, więc po chwili wszystko było suche. Postanowiłem deskować każdą połać niezależnie, jedną po drugiej. Na początek łatwiejsza, czyli trójkątna i to ta, którą mniej będzie widać, bo w końcu to pierwszy taki eksperyment. Poniżej stan z pierwszą deską przybitą. Zacząłem od drugiej warstwy, bo tak było łatwiej wyznaczyć wysokość i właściwy poziom. Dolna warstwa będzie przybita na koniec, kiedy będzie już wiadomo, na jaką długość uciąć krokiew.
Udało mi się dzisiaj też zbudować stół, więc można wreszcie zjeść obiad w trochę bardziej cywilizowanych warunkach.
Stół trzeba też zaimpregnować, więc i Krzyś mógł się wykazać.
Na koniec dnia gotowe były gotowe już (?) cztery warstwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz