Krótki wypad po pracy. Mało czasu, duże tempo, ale się udało dokończyć cały trójkąt.
Materiały były trochę słabe, bo to były resztki z Castoramy, ale coś tam się udało sklecić. Szpary są, ale papa je zakryje.
Problem się pojawił na wysokości łat przybitych do krokwi, które miały podnieść poziom krokwi w płaszczyźnie połaci trapezowej, bo naroże są trochę zapadnięte. Teraz te łaty, czego nie przewidziałem, powodują uskok na krawędzi. Trzeba to będzie później sfazować, żeby przejście między połaciami było w miarę gładkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz