Z racji wolnego piątku po uroczystości Bożego Ciała, do impregnowania przyjechały dodatkowe ręce. Zaczęły od tego, że elegancko podpisały się na ścianie. Na szczęście po chwili skrupulatnie to zamalowały.
Po malowaniu i innych pracach ogrodowych, ręce miały też okazję rozerwać się przy badmintonie. :-)
Ściany altana za to rosły jak na drożdżach. W krótkim czasie powstała pierwsza część ściany frontowej z pozostawioną oczywiście przestrzenią na drzwi. Dodatkowy słup-futryna zrobiony został z drewna 7x7, które akurat pozostało z budowania szkieletu. Jak widać nic się nie marnuje.
Kolejnym etapem było dokończenie ścian bocznych.
Uważny czytelnik może zauważyć, że musiałem zdjąć jedną deskę żeby obniżyć górną krawędź okna. Powód jest taki, że okno będzie otwierane, a pod okapem dachu planuję w przyszłości rynnę, więc okno by o nią zahaczało.
Dzień zakończony sukcesem. Wszystkie ściany postawione. Zostało jeszcze zabudować trójkąt nad ścianą frontową, a desek jest jeszcze 3 paczki i kilka desek luzem, czyli 24 całe deski plus resztki.
Właśnie się zastanawiałem, dlaczego przyciąłeś wcześniej wszystkie deski na wymiar okna do samej góry ;). Proponuję od razu pomyśleć o kątownikach drewnianych na krawędzie altany. Ja na swojej zamontowałem po ponad roku i niestety deski trochę wody nabrały krawędziami.
OdpowiedzUsuńP.S. Mam nadzieję, że te deski są wysezonowane a nie świeże z tartaku.
Ten najwyższy poziom do okna to tak z rozpędu. Dobrze, że się zorientowałem zanim było za późno. :-)
UsuńDeski elewacyjne oczywiście suszone komorowo ze składu budowlanego. Mokre pokraki wziąłem z Castoramy na deskowanie dachu i mocno musiałem w niektórych miejscach je przekonywać, jak wygląda linia prosta. ;-)
Też uważam, że 'zatkanie' surowych końców jest wymagane jak najszybciej, tam ciecz wnika momentalnie pomimo impregnacji i z każdym postępującym dniem robi swoje na niekorzyść niestety ...
OdpowiedzUsuńTo prawda z tymi kątownikami. Wszyscy tak mówią, więc pewnie coś w tym jest. Obiecuję zrobić je najszybciej, jak się da :D
Usuń