Sobota, 24 września 2016 - Maskowanie narożników, zamknięcie północego okna i sadzenie róż

Dzisiaj nareszcie udało się zorganizować odpowiednio długie i szerokie narożniki, żeby zamaskować surowe końcówki desek elewacyjnych. Zaimpregnowane uprzednio prezentują się na narożnikach całkiem sympatycznie. Dzięki nim altana wygląda ładniej i jest lepiej zabezpieczona.






Przy okazji trzeba było brzoskwinię i jabłoń podwiązać, bo wiatr nimi za bardzo targał.


Zasadzone ostatnio drzewa coś gubią liście, ale to wcale nie musi jednak oznaczać niczego złego.



Miałem nadzieję, że dziś naprawię też płot, ale okazało się, że nie mam odpowiedniego wiertła. To, którym wierciłem, okazało się zbyt małe.

Udało się za to dokończyć zamknięcie okna północnego i zasadzić 3 sadzonki róż.



Tymczasem kotka, która nas odwiedza, odławia nam myszy.

Sobota, 10 września 2016 - Okno zachodnie, sadzenie drzew, krzewów i kwiatów

Okno północne i południowe jest już osadzone, więc teraz kolej na zachodnie. Framuga została przygotowana poprzednim razem, więc teraz jeszcze skrzydła okienne. Ucięte na wymiar już były więc jedyne, co trzeba było zrobić, to przygotować rowki i poskręcać ramy już z szybami.

Okno gotowe prezentuje się całkiem nieźle.


Tym razem byliśmy większą grupą, bo oprócz budowania altany zostały posadzone nowe drzewka i krzewy. Krzyś pożyczył taczkę od sąsiada, więc było w czym mieszać ziemię.

Posadzone nowe drzewka: wiśnia, grusza i podwójnie szczepiona jabłoń.




Pojawiły się też dwa nowe gatunki borówek.


... i jeszcze nowe kwiatki na rabatce.

Tym razem była większa niż dotąd kulturka, bo przywieźliśmy czajnik, żeby lokalnie zaparzyć kawę czy herbatę.





































Sobota, 3 września 2016 - Początek okna zachodniego

Dzisiaj udało się zrobić kolejny krok na przód. W skrzydłach okna północnego dołożyłem małe kątowniki od zewnątrz, żeby się rama nie rozginała. Niestety zanim cokolwiek zrobiłem, okazało się, że w dolnym rogu szyba pękła zgrabnym łuczkiem. Tego się obawiałem, bo ta konkretnie miała trochę ciasno w szczelinie. Kiedy będzie na to czas, to ją wymienię. Na razie po usztywnieniu ramy kątownikami, oba skrzydła pracują poprawnie. Wygląda też całkiem sympatycznie.


Skoro okno wschodnie jest już na tyle zrobione, że się zamyka, to można się zabrać za ostatnie, czyli południowe. Na początek futryna. Deski były już wcześniej wstępnie pomalowane, więc teraz tylko przyciąć, przybić o pomalować drugi raz.

Przy okazji pomalowanie trójkątnej części elewacji, która schowana pod dachem doczekała się wreszcie pokrycia.

Do zrobionej futryny nie wstawiłem jeszcze skrzydeł, ale udało się je dobrze przygotować. Całkiem ładnie się schodzą. Teraz będzie trzeba odpowiednio pogłębić/poszerzyć szpary, wstawić szyby, poskręcać kątownikami i wstawić w futrynę. Póki co, do furtyny trafiła spowrotem zaślepka.